Są ministerstwa, które potrafią się obyć bez gabinetów politycznych. Jednak zdecydowana większość gabinety posiada. Jak bardzo są rozbudowane, kto w nich pracuje i ile za to płacimy?
Gabinety polityczne to swego rodzaju ciała doradcze. Dysponuje nimi zdecydowana większość resortów. Wprowadzono je w 1997 r., wzorując się na rozwiązaniach niemieckich i francuskich. –Gabinety miały kończyć z hipokryzją, bo ministrowie zatrudniali współpracowników na urzędniczych etatach. Niestety, praktyka poszła w takim kierunku, że z ekspertów w gabinetach zrobiono przydupasów od kupowania biletów, zakupów czy ubierania koleżanki małżonki – mówił były szef MSWiA Krzysztof Janik w wywiadzie dla Wyborczej.
Część resortów najwyraźniej podziela tę opinię, bo w ich strukturach brakuje gabinetów politycznych. Ministerstwo Skarbu Państwa współpracuje np. z ekspertami zatrudnionymi w odpowiednich departamentach. Gabinetu politycznego nie ma też w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Tu podobną funkcję pełni biuro ministra. A co z resztą resortów?
Najwięcej osób w gabinecie politycznym zatrudnia Ministerstwo Gospodarki. Pracuje tu czterech doradców, dwóch asystentów, a na ich czele stoi szef gabinetu. W sumie aż siedem osób. Asystenci mają rocznikowo po 24 lata. Najmłodszy doradca – 25. W sumie we wszystkich gabinetach politycznych zatrudnionych jest 55 osób. Najmłodsza osoba ma rocznikowo 23 lata – to doradca w gabinecie politycznym Ministerstwa Finansów.
Asystenci zajmują się “sprawami niższego szczebla”, dlatego nie można oceniać ich kompetencji na podstawie wieku. W przypadku doradców sprawa wygląda nieco inaczej. To osoby odpowiedzialne m.in. za tworzenie raportów i konsultowanie przemówień. Doradztwo wymaga nie tylko nabytej na studiach wiedzy, ale i doświadczenia. Tymczasem najmłodsi mają 23 (wspomniane Ministerstwo Finansów), 25 (Ministerstwo Spraw Wewnętrznych) i 26 lat (Ministerstwo Środowiska).
Doradcy zatrudnieni na całym etacie zarabiają najczęściej od 3640 do 4720 zł brutto, szefowie – 7880 zł brutto, a asystenci 2590-3170 zł (źródło danych: Fundacja ePaństwo). Stawki są jednak regulowane indywidualnie przez każdy z resortów. Biorąc pod uwagę ww. średnie, na pensje pracowników gabinetów politycznych polscy podatnicy wydają miesięcznie ponad ćwierć miliona złotych.