
Czym są data blogi? Jak założyć i skutecznie prowadzić data blog? Dzielimy się z Wami własnymi doświadczeniami.
Procedura zakładania data bloga, czyli bloga powstającego przy wykorzystaniu programów do wizualizacji danych, jest tożsama z zakładaniem standardowego bloga. Najpierw trzeba wybrać odpowiedni system blogowy. Datablog.pl powstał przy wykorzystaniu WordPressa – darmowego systemu zarządzania treścią (CMS). Pozwala on na nieodpłatne zarejestrowanie bloga z domeną www.nazwabloga.wordpress.com lub wykorzystywanie jego zasobów na własnym serwerze z własną domeną (np. www.datablog.pl). Jak zainstalować WordPressa, zarejestrować domenę, etc.? Na ten temat powstało tyle poradników, że publikowanie kolejnego nie ma sensu. To samo tyczy się SEO, czyli pozycjonowania bloga i optymalizacji jego treści pod wyszukiwarki. Po porady w tej kwestii odsyłam Was do Google’a, gdzie znajdziecie wszystko to, czego szukacie. Różnice pomiędzy zwykłym blogiem a data blogiem pojawiają się dopiero podczas tworzenia treści. I na nich się skupimy.
Jak prowadzić data blog?
Do sporządzania wpisów wykorzystujemy darmowe programy do wizualizacji danych, o których pisaliśmy m.in. tutaj: “Jak zrobić interaktywną mapę? Darmowe programy do tworzenia map” i tu: “Jak zrobić infografikę? Darmowe programy do tworzenia infografik“. Wszystkie Kursy Databloga znajdziecie tutaj: Darmowe kursy wizualizacji danych.
Wato też pamiętać o kilku zasadach, o których pisaliśmy w poradniku “Jak zrobić infografikę? Od planu po realizację“. Co prawda mowa w nim o tytułowej infografice, ale zasady te tyczą się każdego materiału z dziedziny dziennikarstwa danych. Oto one:
Krok 1. – Zdobyć, sprawdzić i zrozumieć dane
Zdobycie danych w dobie internetu jest banalne. Dane zalewają nas z każdej strony. Jednak zdobycie interesujących i wiarygodnych danych już takie proste nie jest. Trzeba też pamiętać o tym, że nawet wiarygodne instytucje publiczne mogą dostarczać danych nie do końca rzetelnych. Dlaczego? Autentyczny przykład z Francji: Raporty policyjne dotyczące przestępstw narkotykowych sugerowały, że ich liczba w ostatnich piętnastu latach wzrosła czterokrotnie. Tymczasem dane statystyczne innych instytucji wykazały, że konsumpcja narkotyków utrzymuje się na stałym poziomie. Skąd zatem rozbieżności? Czy policja lub urząd statystyczny naciągają dane? Nie. Na policję wywiera się presję, by zwiększała swoją skuteczność, a można to zrobić nie ruszając się zza biurka. Sprawy związane np. z paleniem marihuany nie wymagają dochodzenia, dlatego są masowo raportowane przez policjantów. Oto odpowiedź na pytanie, czemu w ostatnich piętnastu latach liczba przestępstw narkotykowych we Francji wzrosła czterokrotnie. Winna jest policja…
Jeśli zatem trzymacie przed sobą dane np. Głównego Urzędu Statystycznego, sprawdźcie, jaką metodologię badań wybrał on podczas tworzenia raportu. Pamiętajcie, że dokładnie te same dane można interpretować na wiele sposobów. By dowiedzieć się, jaka metoda interpretacji jest najlepsza, zestawcie je z innymi, powiązanymi danymi. Fikcyjny przykład: “Herbata zmniejsza ryzyko zachorowania na raka” – mówi nagłówek jednej z gazet. Gazeta powołuje się na badania przeprowadzone przez lekarzy. Sprawdźcie, jak zostało przeprowadzone badanie. Czy brano pod uwagę np. styl życia pacjentów, ich dietę, etc. Najpewniej tak się nie stało, a idąc tym tropem, można dojść do dowolnych i absurdalnych wniosków. Warto zatem sprawdzić, jaki wpływ na zdrowie ma chociażby uprawianie sportu.
Nie wierzcie w żadne dane. Dosłownie w żadne. Traktujcie je jak słowa polityków i sprawdzajcie bardzo dokładnie. Jeśli statystyka mówi, że średnio co czwarty kierowca miał w swoim życiu wypadek samochodowy, nie oznacza to przecież, że ktoś z Waszej rodziny na pewno mu uległ. Jeden kierowca mógł mieć pięć wypadków, a inny przez całe życie nie miał żadnego. Podobnie jest ze średnimi zarobkami – nie dość, że podawane są kwoty brutto, to na dodatek większość społeczeństwa zarabia poniżej średniej, bo najbogatsi ją zdecydowanie zawyżają. W tym przypadku lepiej użyć mediany (co jest niestety właściwie niewykonalne). Musicie wiedzieć, jakich danych i po co używacie. Każde z nich mają drugie dno, które trzeba poznać.
Krok 2. – Czy warto tworzyć wizualizację?
To podstawowe pytanie. Wiadomo, że nieskomplikowaną wizualizację można zrobić z kilku danych, ale czy robienie jej na siłę ma sens? Nie. Lech Mazurczyk kwituje to krótko: “Kiedyś jeden z przełożonych kazał mi zrobić infografikę do tekstu, do którego nie można było jej zrobić. >>Ale ja nie mam o czym rysować<< - powiedziałem. >>Sam wiem najlepiej, że tu nie ma żadnych informacji do infografiki. Dlatego zrób ją tak, żeby czytelnicy uwierzyli, że te informacje mamy<< - odpowiedział" (Mazurczyk, “Biblia dziennikarstwa”, 364, Kraków 2010). Znajdą się zapewne osoby, które uważają inaczej. Ba, będą nawet w stanie udowodnić, że wizualizację da się stworzyć z zalążków informacji i danych wyjętych z kontekstu. To prawda. Ale pytanie o sens takiej wizualizacji wciąż pozostanie otwarte. Zapytacie pewnie: To jakie dane nadają się do zamiany ich na infografikę? Odpowiedź jest jedna – kompletne. Infografika to osobny materiał. Musi odpowiadać na wszystkie istotne pytania powstające przy opracowywaniu jakiegoś problemu. Jeśli nie macie danych, które na to pozwolą, nie róbcie infografiki.
Krok 3. – Zaplanować wizualizację
Jeśli już zrozumieliście dane i uznaliście, że nadają się do wizualizacji, wybierzcie odpowiedni program i poszukajcie inspiracji. Nie bójcie się korzystać z gotowych szablonów – to przecież tylko szkielety, które będziecie modyfikować. Podpatrujcie też prace innych – to żaden wstyd wzorować się na najlepszych. W sieci jest mnóstwo miejsc, w których można to zrobić. O jednym z takich portali wspominaliśmy w innym poradniku. Mowa o Visual.ly.
Nie dobierajcie danych pod wizualizację, lecz wizualizację pod dane. Pamiętajcie, że forma ma być jasna dla Czytelnika. To dla niego robicie wykres, tabelę czy diagram i to on ma z nich jak najwięcej zapamiętać. Nie każdy gotowy szablon pasuje do Waszych danych. Na osi czasu nie zaznaczycie przecież tego, jaki model samochodu był najczęściej kupowany w 2014 roku. No chyba, że zbierzecie dane z kilku/kilkunastu lat. Wtedy ma to sens. Żeby odpowiednio zaplanować styl infografiki, warto odpowiedzieć sobie na dwa pytania:
– Które z danych są najważniejsze?
– Chcecie rozbawić czy zaskoczyć Czytelników? A może zależy Wam na tym, żeby lepiej zrozumieli jakiś problem?
Jak widać, tworzenie data bloga jest znacznie bardziej czasochłonne niż pisanie zwykłego bloga, bo prócz zabawy w dziennikarza, musimy się wcielić również w analityka i początkującego grafika. Z własnego doświadczenia możemy Wam jednak powiedzieć, że im więcej czasu spędzicie nad jakimś materiałem i im dokładniej go opracujecie, tym większą satysfakcję sprawi Wam jego późniejsze promowanie wśród Czytelników.